Plankton prezydencki w toni zmąconej kampanii

Wybory prezydenckie są areną rozgrywek nie tylko dla największych graczy walczących o zwycięstwo lub przynajmniej o przejście do drugiej tury. Kandydaci o mniejszej sile przebicia zabiegają o poszerzenie bazy wyborczej dla swoich środowisk realnie funkcjonujących na polskiej scenie politycznej. Plankton próbuje przypomnieć o swoim istnieniu wierząc, że w tak spersonalizowanych wyborach jak obecne jest to możliwe nawet bez milionowych funduszy na kampanię i wsparcia wielkich partyjnych machin.

Wybory parlamentarne w 2019 r.

13 października 2019 r. odbyło się głosowanie, w którym Polacy wybierali 460 posłów do IX kadencji Sejmu RP i 100 senatorów do X kadencji Senatu RP przypadającej na lata 2019-2023. Frekwencja wyniosła niemalże rekordowe 61,74%, a wygranymi mogą czuć się wszystkie komitety ogólnopolskie, ponieważ wszystkie przekroczyły próg wyborczy oraz wprowadzą swoich reprezentantów do parlamentu. Co ciekawe, wśród nich nawet jedną czwartą mogą stanowić uczestnicy dotychczasowego planktonu politycznego!

Stan gry na półmetku kampanii wyborczej

Tydzień temu minął termin zgłaszania list kandydatów przez komitety wyborcze, ale dopiero dziś PKW ostatecznie zamknęła wszystkie kwestie związane z liczeniem podpisów poparcia, rejestrowaniem tychże list czy rozpatrywaniem odwołań. Zarejestrowało się 86 komitetów wyborczych, z czego: 1 - koalicyjny, 30 - partyjnych, a 55 - wyborców. 38 komitetów ogłosiło zamiar zgłaszania kandydatów do Sejmu RP (udało się to 10), zaś 84 - do Senatu RP (udało się to 54).